Przejdź do treści
Strona główna » Blog psychologiczny » Jakie znaczenie ma wychowanie? Część 1. PRZEMOC

Jakie znaczenie ma wychowanie? Część 1. PRZEMOC

zbliżenie na wycelowaną pięść

Kiedy jesteśmy mali, nie znamy innego życia niż to, jakie prezentowane jest w naszej rodzinie. Jesteśmy wychowywani, czyli przystosowywani do reguł panujących w danym środowisku rodzinnym. Każda rodzina ma swój własny system reguł, który często przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. To co mówią czy robią rodzice uznawane jest za jedyną opcję dla małych dzieci, które dopiero uczą się jak funkcjonować w świecie. Dzieci wykonują polecenia rodziców, są poddawane systemowi kar i nagród, naśladują to, co widzą.

W psychologii wyróżniamy cztery główne postawy rodzicielskie, które są niepożądane w wychowaniu. Są to:

Postawa odtrącająca

Rodzic nie okazuje dziecku uczuć pozytywnych, nie docenia, nie dopuszcza do głosu, stosuje rozkazy wymagając bezwzględnego podporządkowania się, podkreśla to co złe i krytykuje, zastrasza i ucieka się do dotkliwych kar. Dziecko samo w sobie jest dla takiego rodzica obciążeniem a opieka nad nim udręką.

Często po rodzicu mającym taką postawę od razu widać, kiedy zachowanie dziecka mu się nie podoba. Choć nie wypowiada swoich poleceń wprost, dziecko ma wiedzieć czego się od niego wymaga. Rodzic nie powtarza dwa razy, nie akceptuje odpowiedzi „zaraz”. Surowo mierzy wzrokiem, nie szczędzi przekleństw czy wyzwisk. Stosuje groźby, że pobije albo zabierze to co dla dziecka cenne (zabawki, komputer, spotkania z kolegami, hobby). W skrajnych przypadkach taki rodzic stosuje przemoc fizyczną, by wiedziało kto rządzi. A więc dziecko jest bite nie do końca rozumiejąc za co, co zrobiło źle. Bo za głośno się bawi, bo nie umie płynnie czytać, bo weszło do pokoju, kiedy nie powinno, bo płacze i dopiero „jak ci p**********ę to będziesz mieć powody do ryku”.

Rodzic przejawia przekonanie, że dziecko jest jego własnością, ale nie zamierza spełniać jego potrzeb, co najwyżej potrzeby fizjologiczne i materialne. Sfera psychiczna, emocjonalna, relacyjna, rozwojowa jest niezaopiekowana a nawet rujnowana. Bezdusznie wylicza każdy grosz wydany na dziecko oraz wie lepiej czego dziecko (nie)potrzebuje.

Do osób trzecich wypowiada się krytycznie o dziecku podkreślając jego wady, nazywając „leniem patentowanym”, „nieukiem”, „debilem”, „gnojasem p*********m”. Zalet zazwyczaj nie widzi, a jeśli już, przypisuje te zasługi swojemu sposobowi wychowania „Gdyby nie ja to…”, „Dzięki mnie wyrośniesz na ludzi”.

Odrzuca możliwość przeżywania pozytywnych emocji, ucina je często kwitując ostro „no i z czego rżysz?”. Nie pozwala na ich prawdziwe przeżywanie również sobie.

Co się dzieje z dzieckiem doświadczającym przemocy?

Gdy dzieci są poddawane przemocy fizycznej i psychicznej, stopniowo wykształcają sobie własne specyficzne sposoby radzenia sobie w tej sytuacji. Można zauważyć dwie tendencje:

  1. Dziecko staje się jeszcze bardziej nieposłuszne, buntownicze, kłótliwe. Nie umie spożytkować właściwie swojej wzbudzonej energii. Nie potrafi zrozumieć własnych emocji i nie zważa na uczucia innych. Kopiuje zachowania agresywnych rodziców i samo staje się agresywne w obliczu zagrożenia. Problemy będą narastać, gdy trafi w niewłaściwe środowisko rówieśnicze – może wtedy przejawiać zachowania antyspołeczne, czyli naznaczone dużą demoralizacją. Może sięgać po używki (alkohol, narkotyki, dopalacze) i łamać prawo.
  2. Dziecko poddane jest zjawisku wyuczonej bezradności, czyli ma postawę: „niezależnie od tego co zrobię i tak będzie źle, zostanę ukarany, więc po co się starać”. Dziecko staje się wycofane, przepełnione lękiem, podatne na depresję i reakcje nerwicowe (zaburzenia lękowe, psychosomatyczne). Jako sposób radzenia sobie z napięciem może się samookaleczać.

Często to cechy temperamentalne (czyli to co biologiczne, częściowo odziedziczone po rodzicach) takie jak wrażliwość układu nerwowego, decydują o tym, jaką ścieżką potoczy się życie dziecka, które doświadcza przemocy. Ale nie bez znaczenia są również uwarunkowania społeczne. Chłopcy mają trochę większe przyzwolenie na okazywanie złości, niezadowolenia i przejawianie dominacji niż dziewczynki. One natomiast „powinny” w chwilach słabości płakać, co chłopcom według społeczeństwa nie przystoi.

Dziecko, które nie ma wsparcia w rodzinie ani w szkole może reagować dużą złością na prowokację ze strony kolegów i koleżanek, którzy tym bardziej mu dokuczają. Kiedy dziecko poddawane jest przemocy, nawet przypadkowy kontakt fizyczny z drugą osobą, może wzmagać złość, jeśli dziecko jest w stanie tę złość uzewnętrzniać pojawiają się zachowania agresywne, a jeśli nie można jej okazać przemienia się ona w tendencje autodestrukcyjne (samookaleczanie, uderzanie się, gryzienie, wyrywanie włosów). U podłoża tych reakcji leży przekonanie o tym, że ludzie są nastawieni wrogo i lęk, że zrobią mu krzywdę.

Dziecko wrażliwe stopniowo zaczyna się izolować, bo jest nieufne wobec innych, a izolowanie się nie zachęca do wchodzenia z nim w interakcję, więc problem się pogłębia. Do tego stopnia, że z czasem osoba nie potrafi nawiązywać i utrzymywać relacji, boi się odezwać, o cokolwiek poprosić, spełniać swoje potrzeby bliskości z innymi, rozwijać się. Dziecko agresywne podąża podobną ścieżką, lecz zamiast izolacji od grupy wybiera dominację i inne dzieci również starają się go unikać pogłębiając jego trudności z wchodzeniem w relację. Pod wpływem doświadczeń odrzucania przez bliskie osoby, uczy się jak odrzucać innych. Wypiera potrzebę bliskości i przez brak umiejętności ufania może upokarzać innych, którzy próbują się zbliżyć.

Dziecko pamięta słowa rodziców bardzo długo, bo kształtują one jego poczucie wartości, samoocenę, zdolność adaptacji do wyzwań życiowych. Głos rodziców zostaje w głowie na długo i staje się wewnętrznym głosem, głosem obezwładniającego, gnojącego na każdym kroku krytyka. Utrudnia to samodzielne myślenie i podejmowanie decyzji. Dziecko zaczyna wierzyć, że jest beznadziejne, niczego nie osiągnie, nie zasługuje na dobre traktowanie i jest zbyt słabe, by żyć.

Postawa odtrącająca wykształca w dziecku raczej niską inteligencję emocjonalną, która polega na tłumieniu ekspresji emocji, nieumiejętności korzystania z emocji w życiu (poznawanie świata, relacje międzyludzkie, kierowanie własnym zachowaniem).

Matka i ojciec ranią inaczej… swoje córki

Postawę odtrącającą mogą stosować zarówno ojcowie jak i matki. Gdy matka jest odtrącająca, córka może tę złość na matkę kierować na siebie i inne kobiety. Nie potrafi wchodzić w przyjaźnie, odgrywa się na koleżankach, nie ufa kobietom, przejawia negatywne poglądy o nich. Te mechanizmy mogą być bardzo głęboko ukryte i objawiać się w zazdrości, plotkowaniu, rywalizowaniu. Dzieje się tak dlatego że dziecko identyfikuje się z rodzicem tej samej płci, uczy się w jaki sposób traktować siebie i inne przedstawicielki własnej płci. Matki pokazujące sferę emocjonalną mocno wypaczoną, w której przeważają trudne emocje (złość, smutek, wstręt, rozczarowanie, strach, odrzucenie itd.) a do tego są niedostępne i niekonsekwentne, robią większą krzywdę córkom od których potem społecznie wymaga się większego zaangażowania emocjonalnego, wrażliwości, umiejętności komunikacyjnych, ze względu na to, że są kobietami. A jeśli tego nie potrafią ich problemy dodatkowo się pogłębiają.

Relacja z ojcem jest dla córki szczególnie ważna, gdyż jest pierwowzorem jej wszystkich późniejszych relacji z mężczyznami. Gdy ojciec budzi w córce strach, podświadomie będzie się bać innych mężczyzn. Będzie skrępowana, nieufna i zlękniona, przez co może się bronić niedostępnością lub arogancją. Kontakt fizyczny z mężczyznami może nie być dla niej zbyt przyjemny i może przywoływać złe wspomnienia, bo ciało dużo pamięta.

Rodzice często nie krzywdzą całkowicie świadomie (chyba że mają dyssocjalne zaburzenie osobowości) a raczej powielają wzór wychowania przekazywany przez pokolenia, ten sam którego sami doświadczyli. Niestety przemoc domowa jest dość powszechnym zjawiskiem. Zarówno w domach bogatych i wykształconych rodziców jak i biednych niewykształconych. Przemoc ciągnie się latami nie tylko ze względu na jej konsekwencje na nasze życie, ale także przyszłe pokolenia. Tego jak postępowali Twoi rodzice zmienić się już nie da, ale możesz zmienić to jak odtąd będzie wyglądać Twoje życie i jak ty będziesz wychowywać własne dzieci.

Pozdrawiam
Julia!

P.S. Jeśli chcesz zobaczyć jak wygląda przykład takiej postawy rodzicielskiej, polecam obejrzeć film Magdaleny Piekorz “Pręgi”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *