Przejdź do treści
Strona główna » Blog psychologiczny » Jak przeżyć Święta?

Jak przeżyć Święta?

ozdoba choinkowa. aniołek wykonany z włóczki. zawieszony na choince. w dużym przybliżeniu

Już jest. Ten wyjątkowy czas, na który wiele osób czekało z utęsknieniem. Pachnie piernikiem i lśni świeczkami… A w głowie pobrzmiewają radosne melodie świątecznych hitów. Czas kiedy można odpocząć, spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, pałaszować pyszności i fałszować kolędy bez poczucia wstydu. Święta Bożego Narodzenia…

gałązki świerkowe w dużym przybliżeniu na ciemnym tle. Żywa choinka przygotowana na święta.

Jednak nie we wszystkich rodzinach panują ciepłe i akceptujące relacje. Jeśli w Twojej rodzinie panuje bardzo nieprzyjemna atmosfera, warto przygotować się do nich trochę inaczej. Z pomocą przyjdzie Ci ten tekst: Święta w toksycznych relacjach

Święta mają także swoją ciemniejszą stronę chociażby przygotowania, które mogą pozbawić ochoty na świętowanie. Idealnie wysprzątany dom, zdobycie najlepszych prezentów, czy przygotowanie dwunastu potraw i ciast, opłacone wyczerpaniem i konfliktami, wcale nie będą wpływały dobrze na atmosferę podczas wieczerzy. Czyż nie warto zrezygnować z nadmiernych oczekiwań i perfekcjonizmu? Wiem, że może to być trudne, ale zadaj sobie pytanie:

Na czym najbardziej zależy mi w tym świątecznym czasie?

Może to być zarówno jedzenie wyjątkowych potraw, odpoczynek, rodzinne tradycje czy wysprzątany dom. Zgaduję jednak, że skoro tu jesteś zależy Ci na przyjemnej atmosferze wśród domowników i gości. Zdefiniuj czym jest ta „przyjemna atmosfera” dla Ciebie. Dla mnie byłoby to zaciekawienie podczas rozmów, okazywanie sobie ciepłych uczuć, tworzenie powodów do wspólnego śmiechu, leniuchowanie.

Co zrobić, by święta były (odrobinę bardziej) wyjątkowe?

Nie muszą to być wielkie sprawy. Jeśli zauważyłaś, że ciocia ma nową fryzurę, w której według Ciebie wygląda fantastycznie, powiedz jej o tym. Podziękuj babci za ulepienie pierogów, które robi co roku i być może nigdy nie usłyszała że są pyszne, bo uznano, że pewnie o tym wie. Doceń starania osoby, która ubrała choinkę, wskazując choćby na jakiś element dekoracji. Uśmiechnij się rozumiejąco do osoby naprzeciwko, która może się trochę stresować tym, że nie je tak ładnie jak podaje savoir-vivre. Podaj talerz z rybą kuzynowi z drugiego końca stołu, mówiąc serdecznie „proszę”. Przypomnij rodzinie, że dziadek lubił kolędę, która właśnie rozbrzmiewa w pokoju.

Nastaw się na szukanie dobrych rzeczy wokół Ciebie. Jeśli tylko pojawi Ci się w głowie jakiś pozytyw, postaraj się w naturalny sposób wspomnieć o nim innym.

Oczywiście nie wymyślaj na siłę, nie oszukuj, staraj się nie zachowywać sztucznie. Najlepsze co możesz dla kogoś zrobić, to przyjąć go takim jaki jest i docenić to, że w ogóle jest. Uśmiechnąć się i powiedzieć „cieszę się, że przyjechałeś”, „fajnie, że jesteś”. Gdy docenisz wysiłki innych włożone w przygotowanie świąt, może to zmniejszyć ich napięcie, a przez to zredukować ryzyko sprzeczek przy stole. “łał, musiałaś się napracować żeby zrobić to wszystko, dziękuję”.

Odczuwanie wdzięczności może być trudne, kiedy na co dzień tego nie ćwiczysz. Być może jesteś mocno skupiona/y na wykonywaniu wielu zadań w domu i pracy. Ciągła presja, stres, negatywne wiadomości… Może Twoje relacje z rodziną pozostawiają wiele do życzenia. Najważniejsze to spróbować się zatrzymać w tej gonitwie, utartych schematach, przekonaniach… Praktyka wdzięczności czy mówienie komplementów to umiejętność, którą się nabywa. Oznacza to, że potrzebujesz ćwiczeń, by było to dla Ciebie coraz bardziej naturalne i by szło Ci coraz sprawniej. Z czasem zaczniesz zauważać więcej korzyści z takich treningów.

Zrób eksperyment i zacznij dostrzegać to, co Ci się podoba. Poszukiwanie tego, co dobre w obecnej sytuacji, może sprzyjać redukcji stresu, niepokoju, drażliwości.

Spróbuj będąc na osobności wymienić trzy aspekty, które Ci się podobają w tych świętach, takie, za które jesteś wdzięczny_a. Możesz to zrobić budząc się rano, zasypiając, wychodząc się przewietrzyć albo choćby do toalety, próbując odpocząć od przebywania z rodziną.

Nie pozwól wciągnąć się w negatywny nastrój

Atmosfera przy stole udziela się wszystkim. Ludzie posiadają neurony lustrzane, aktywujące się w momencie wykonywania jakiejś czynności i obserwowania jak inni je wykonują. Dzięki nim możemy się uczyć przez naśladowanie i rozwijać empatię, współodczuwając z innymi ludźmi.  To właśnie neurony lustrzane sprawiają, że kiedy widzimy czyjś upadek czy uderzenie, sami czujemy jakby nas to zabolało. A kiedy ktoś się do nas uśmiechnie, to my również mamy odruch odwdzięczenia się tym samym. W ten sposób możemy „zarażać się” stanem emocjonalnym. Szczególnie działa to w kręgu bliskich osób, a z takimi zazwyczaj spotkamy się przy wspólnym stole. Jeśli ktoś jest rozzłoszczony czy zestresowany, od razu to wyczuwamy i stan ten nam się udziela. Odczuwamy te niekoniecznie pożądane przez nas emocje jak złość, strach, niepokój.

Do szczególnie problematycznych momentów może dochodzić podczas rozmów o polityce, funkcjonowaniu służby zdrowia, ploteczek na temat członków rodziny, których z nami nie ma itd. Kiedy atmosfera staje się napięta, uświadom sobie, że taki mechanizm ma miejsce.

Kiedy zadzieje się coś, co zazwyczaj wytrąca Cię z równowagi, skieruj swoje myśli na fakty – opis sytuacji bez użycia przymiotników.

Dostrzeż to, co się dzieje, najlepiej bez oceniania, np. “o i temat zszedł na politykę”, “moja rodzina rozmawia teraz o ciotce Ance“, “mama zapytała mnie, czy jestem w ciąży”.

Opisz w swojej głowie to, o czym pomyślałaś/eś. Jakie To budzi w Tobie emocje?

Np. pomyślałam, że strasznie mnie wkurza, kiedy o to wypytuje”, pojawiła mi się myśl, że moja mama jest strasznie wścibska, “jestem zażenowana i zniecierpliwiona, gdy obgadują ciotkę Ankę”.

Co masz ochotę w związku z tym zrobić?

Powiedzenie sobie w myślach tego co się dzieje, uświadomienie własnych emocji, sprawia, że czas pomiędzy akcją a reakcją wydłuża się. Nie postępujesz pochopnie. Będziesz mieć szansę na to, by zastanowić się nad tym w jaki sposób chcesz na tę sytuację zareagować.

A rodzajów reakcji jest wiele:

  • możesz to zignorować, biorąc trzy głębsze oddechy,
  • uśmiechnąć się ironicznie, spojrzeć się dłużej na osobę, która przyprawiła Cię o dyskomfort,
  • powiedzieć jak się czujesz z tą sytuacją (“to niekomfortowe dla mnie” ,”złości mnie rozmowa na ten temat“) i zaproponować rozwiązanie (“wyłączmy telewizor”, “mów trochę ciszej”, “później o tym porozmawiamy”),
  • zmienić temat,
  • wyjść lub zająć się czymś innym.

Chodzi o to, że MASZ WYBÓR! Nie podążasz całkowicie za automatyczną reakcją, która może być niekorzystna i podsycać konflikt.

Ogranicz bodźce

Kiedy spotykamy się w większym gronie, często przy jednym stole toczą się równoległe rozmowy, przekrzykiwanie się. Sprawę dodatkowo komplikuje grający telewizor, bawiące się dzieci czy zwierzaki domowe. Robi się harmider. Najlepiej byłoby ograniczyć na tyle, na ile to możliwe dopływające do Ciebie dźwięki. Przede wszystkim wyłącz lub przycisz telewizor. Stosuj zasadę, że albo coś wspólnie oglądacie albo rozmawiacie. Łączenie tego jest poznawczo niemożliwe. Ludzka uwaga nie jest w stanie śledzić dwóch toczących się wątków na raz, więc przeskakuje z jednego na drugi. Jest to bardzo męczące dla układu nerwowego, a przestymulowanie może objawiać się drażliwością, niepokojem czy bólem głowy.

Przebywanie w dusznym pomieszczeniu, nie sprzyja dobremu samopoczuciu i może generować napięcie. Warto więc co jakiś czas przewietrzyć pomieszczenie, w którym przebywa sporo osób. Dobrze jest też wyjść na spacer (najlepiej na łono natury).

Odizolowaniu się od bodźców może sprzyjać odosobnienie (chociażby w toalecie). Dobrym pomysłem będzie także zasłonięcie oczu i uszu na chociaż 2-3 minuty. Polecam również ćwiczenia oddechowe (np. dwa razy dłuższy wydech niż wdech – licz do czterech robiąc wdech, do ośmiu robiąc wydech).

Nastaw się na słuchanie

W przetrwaniu świąt czasami przydatna staje się zasada “milczenie jest złotem”, czyli mniej mówić a więcej słuchać. Nie chodzi jednak o to, by się powstrzymywać gdy masz coś ciekawego do powiedzenia, chcesz się czymś z innymi podzielić. Mam na myśli sytuację, kiedy jest dużo ust do mówienia, a mało uszu do słuchania. Te usta chcą być usłyszane, ale nie do końca odpowiadają słuchającymi uszami.

Ty bądź uszami. Uważnymi i spokojnymi. Jeśli nie masz potrzeby walki o uwagę innych, słuchaj co oni mają do powiedzenia. Może trafi się temat, który Cię żywo zainteresuje. Wyłapuj ciekawe wątki i dopytuj. Może nabędziesz jakąś dodatkową wiedzę. Potraktuj to jak możliwość darmowej nauki od kogoś w tym obszarze doświadczonego. Słuchanie i dopytywanie poprawia relacje międzyludzkie. Rozmówca poczuje, że się nim interesujesz i jest dla Ciebie ważny. Nastawiając się w święta na słuchanie, redukujesz napięcia emocjonalne, kiedy ktoś tak bardzo potrzebuje być wysłuchany (np. Twoja od dawna nie widziana mama).

Pamiętaj jednak o asertywności i swoich granicach czy potrzebach. Dziadek w każde święta powtarza tą samą historię? Uczciwie i uprzejmie przyznaj: „tak, już nam o tym mówiłaś”, “znam już tę historię”. Wujek zatrzymuje Cię, by jeszcze coś powiedzieć? Śmiało mu przerwij i powiedz, że potrzebujesz w tym czasie zrobić coś innego, np. “wybacz, potrzebuję zaczerpnąć świeżego powietrza”. Kiedy jesteś przytłoczona/y czyimś potokiem słów, postaraj się przerwać i zwrócić na to uwagę, np. “czy mogę coś powiedzieć?”, “teraz ja chcę Ci coś opowiedzieć”.

“Nic nie musisz, wszystko możesz”

Nie musisz rezygnować z ulubionego sposobu spędzania świąt ze względu na rodzinę. Spróbuj to jakoś połączyć. Przedstaw bliskim swoją wizję, pomysły, propozycje spędzenia wspólnie czasu. Jeśli nie zechcą Ci towarzyszyć, odwołaj się do prawa autonomii – Ty masz swój sposób obchodzenia świąt, oni mają inny i nie oznacza to, że któryś z nich jest lepszy. Nie rezygnuj jednak całkiem z czasu spędzonego z innymi. Daj szansę tym relacjom. Spróbuj odnaleźć pierwiastek dobra w byciu z rodziną i przyjaciółmi w święta.

Jeśli masz rodzinę, z którą da się we względny sposób wytrzymać, to możesz być naprawdę wdzięczna_y. Niektórzy takiego szczęścia nie mają i spędzają tegoroczne święta samotnie lub w różnych ośrodkach. Niechlubną ciekawostką jest to, że oddziały psychiatryczne czy areszty zapełniają się w okresie świąt. Ludzie sami się tam zgłaszają nie mogąc poradzić sobie z tym czasem lub rodziny zgłaszają ich, by nie przeszkadzali w świętowaniu innym domownikom. Część ludzi w tym czasie pracuje.

Twój dom rodzinny nie kojarzy Ci się dobrze i masz niewspierającą rodziną? Myślisz, że święta należy spędzać z rodziną? Pamiętaj, że nic nie musisz. Zadbaj o własne zdrowie psychiczne i somatyczne. Nie funduj sobie chorób takich jak depresja, zaburzenia lękowe, jelito drażliwe, nadciśnienie. To może się stać, jeśli podejmujesz tak silny trud znoszenia upokorzeń przy stole przez wiele lat. Pomyśl o innej formie spędzania tego czasu – może zechcesz zostać wolontariuszką_em? Wtedy choć przez chwilę poczujesz klimat świąt i będziesz mieć poczucie, że zrobił_ś dla kogoś coś dobrego.

Jeśli zamierzasz spędzić te święta bez rodziny – samotnie, z partnerem_ką, z przyjaciółmi, może zainspiruje Cię ten wpis: Wielkanoc w izolacji. Jak przetrwać?

Życzę Ci Świąt pełnych wdzięczności za to, co masz, rodzinnego ciepła i zrozumienia oraz ciekawych rozmów, które są szansą do okazania sobie nawzajem szacunku.
Julia.

5 komentarzy do “Jak przeżyć Święta?”

    1. Wpis powstał ponad 3 lata temu i faktycznie zupełnie inaczej teraz to widzę. Użycie słowa “każdy” faktycznie było dużym nadużyciem. Spora część ludzi może potrzebować, ale nie musi 😉

  1. Jakby ten wpis był podcastem, to puściłabym go każdej osobie obchodzącej Święta Bożego Narodzenia – osobie która stresuje się niezrobionym jeszcze ciastem, czy spotkaniem przy wigilijnym stole z członkiem rodziny, z którym jest skłócona. Chciałabym by taka osoba dostrzegła, co tak naprawdę jest w życiu ważne. A najważniejsza w naszym życiu jest miłość, miłością zaś jest drugi człowiek. Bardzo bym chciała by pamiętali o tym ci, którzy ,,pozbywają się” członków swojej rodziny zostawiając ich na okres świąteczny w szpitalach; ci którzy żywią urazę do kogoś bliskiego; ci którzy po prostu żyją dla siebie, dla własnej wygody a nie dla drugiej osoby. Ja staram się traktować święta, jako wyjątkowe i jedyne w moim życiu. Bo nie wiem jak będzie za rok, czy przy stole wigilijnym kogoś nie zabraknie, czy nie są to moje ostatnie święta. Jeżeli mamy to szczęście spędzić święta z rodziną, starajmy się wykorzystać ten czas jak najlepiej. I tu tak zwanym ,,drogowskazem” jest Twój wpis, z którego według mnie najważniejsze jest zdanie ,,Najlepsze co możesz dla kogoś zrobić, to przyjąć go takim jaki jest i docenić to, że w ogóle jest”.

    1. Bardzo się cieszę z tak pozytywnego odbioru mojego wpisu 🙂 zgadzam się z tym, że najważniejsza w naszym życiu jest miłość i to taka szeroko rozumiana, nie tylko romantyczna lecz także miłość braterska, rodzicielska, miłość do siebie i do świata, którym się otaczamy. Od tego wszystko co dobre się zaczyna i do tego powinno zmierzać nasze życie, tworząc krąg coraz większej akceptacji, zrozumienia, wdzięczności, dobra i szczęścia. Dziękuję za komentarz 🙂 Pozdrawiam serdecznie, życząc właśnie nieidealnych i wyjątkowych Świat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *